Dziś opowiem Wam o jednym z moich ulubionych pisarzy, twórcy mnóstwa genialnych horrorów - będzie to Stephen King. Jestem pewna, że już gdzieś to nazwisko przynajmniej słyszeliście :)
Mistrz horroru.
Eksperymentator internetowy.
Rzemieślnik i artysta.
Jeden z najbogatszych pisarzy świata (zarabia rocznie średnio 50 mln
dolarów). Każda jego książka trafia natychmiast po premierze na szczyty
list bestsellerów, a zanim powstanie, wytwórnie filmowe biją się o prawa
do jej ekranizacji. Jest przy tym kochany przez rodaków jak mało który
literat: jego kariera to odzwierciedlenie amerykańskiego mitu sukcesu -
od pucybuta do prezydenta. A w tym przypadku - od pracownika miejskiej
pralni do króla literatury popularnej.
Stephen Edwin King, drugi syn Donalda Edwina Kinga i Nellie Ruth
Pilsbury King, urodził się 21 września 1947 roku w Portland w stanie
Maine. Niedługo cieszył się życiem w pełnej rodzinie - jego ojciec
niespodziewanie porzucił dom, kiedy Stephen był jeszcze małym chłopcem.
Po kilkuletniej wędrówce po Stanach Zjednoczonych, związanej z
podejmowaniem pracy w przeróżnych miejscach, Nellie King osiadła z
synami w Durham w Maine, gdzie zaopiekowała się swoimi schorowanymi
rodzicami. Stephen miał wtedy 11 lat, a za sobą pierwsze próby
pisarskie. Historie fabularne fascynowały go odkąd nauczył się czytać.
Pochłaniał komiksy, namiętnie oglądał filmy i zapisywał ich akcję w
formie opowiadań. Za namową matki zajął się tworzeniem własnych
historii. To od niej otrzymał na Gwiazdkę swoją pierwszą maszynę do
pisania - marki Royal. Na tym sprzęcie wystukał opowiadanie, które w
1960 roku wysłał do wydawcy. Co prawda nie otrzymał żadnej odpowiedzi w
sprawie tekstu, ale rozpoczął w ten sposób uporczywe, regularne
dostarczanie wydawcom i redakcjom czasopism swoich utworów. Jako
pierwsze ukazało się drukiem opowiadanie "Byłem nastoletnim rabusiem
grobów", które wydawca Mike Garret opublikował w swoim fanzinie pod
zmienionym tytułem - "W półświecie grozy". Wydrukowanie tekstu było dla
nastoletniego autora wielkim wydarzeniem. Znacznie częściej wydawcy
odsyłali teksty załączając odmowy lub nie odpowiadali wcale. Kolekcja
negatywnych opinii rosła, co jednak nie zniechęcało młodego pisarza.
Wkrótce ambitny nastolatek postanowił wydać swoją pierwszą książkę. Sam
ją napisał (była to prozatorska adaptacja horroru "Studnia i wahadło"),
sam złożył matrycę, wydrukował i rozkolportował ją wśród swoich kolegów
ze szkoły jako prywatne wydawnictwo V.I.B. (Very Important Book - Bardzo
Ważna Książka). Kolejne lata nauki upływały pod znakiem prowadzenia
gazetki szkolnej "Bęben", pisania relacji z imprez sportowych dla
lokalnej gazety "Weekly Enterprise" oraz pracy zmianowej w fabryce
włókienniczej. W domu się nie przelewało - matka po śmierci dziadków
pracowała jako pomoc w maglu, kucharka, a później gospodyni w ośrodku
dla umysłowo chorych. By uchronić syna przed wojskiem i wysłaniem na
wojnę w Wietnamie, namówiła Stephena na studia na University of Maine at
Orono. King ukończył je w 1970 roku jako wykwalifikowany nauczyciel
angielskiego, a rok później wziął ślub z Tabithą Spruce, do dziś swoim
pierwszym czytelnikiem, krytykiem i wierną towarzyszką życia. Pierwsze
lata małżeństwa okazały się niełatwe pod względem finansowym. King
znalazł zatrudnienie najpierw w pralni przemysłowej, później zaś jako
nauczyciel literatury w szkole średniej. I pisał. Wciąż pisał -
codziennie po kilka godzin tkwił przy maszynie do pisania, a opowiadania
sprzedawał magazynom dla panów. Jednak dochody jego i żony często nie
wystarczały nawet na opłacenie bieżących rachunków. Los państwa Kingów
odmieniła dopiero powieść "Carrie"...
Początkowo miało to być opowiadanie dla jednego z męskich pism,
ilustrowane zdjęciami nagich nastolatek. Pomysł opowieści o brzydkiej,
zaniedbanej dziewczynie obdarzonej niezwykłymi zdolnościami
psychokinetycznymi przerósł jednak rozmiary zwykłego opowiadania. King
zamierzał nawet zrezygnować z pisania tego tekstu, gdyż zapowiadało się
na zbyt długą formę, a on sam nie potrafił obdarzyć głównej postaci
sympatią. Do kontynuowania pracy nad powieścią namówiła pisarza żona,
której spodobał się kontrowersyjny pomysł fabularny. Maszynopis trafił
do wydawnictwa Doubleday, w ręce Billa Thompsona, tego samego, który
jakiś czas później odkrył kolejną gwiazdę literatury popularnej -
niejakiego Johna Grishama. Tuż przed premierą "Carrie" zmarła matka
Kinga. Od kilku lat cierpiała na nowotwór. 10 lat później powstanie
powieść fantasy, dziś zaliczana do klasyki gatunku, o dwunastolatku,
który poszukuje talizmanu mogącego ocalić życie matce cierpiącej na
raka. "Carrie" ukazała się w 1974 roku, a wkrótce potem znalazła wydawcę
wersji paperbackowej. Kontrakt opiewał na sumę gigantyczną jak na
debiutującego na rynku książkowym autora - 400 tys. dolarów. King mógł
wreszcie porzucić pracę w szkole i zająć się wyłącznie pisaniem. Wkrótce
ukazały się jego kolejne powieści: "Miasteczko Salem" (1975),
"Lśnienie" (1977), "Bastion" (1978), "Strefa śmierci" (1979),
"Podpalaczka" (1980), "Cujo" (1981). Praktycznie od 1977 roku King
publikuje minimum jedną książkę rocznie. Nie zawsze pod własnym
nazwiskiem (od 1977 roku wydał około dziesięciu tytułów pod pseudonimem Richard Bachman).
Kolejne utwory były już murowanymi bestsellerami: cykl "Mroczna wieża",
"Christine" (1983), "Smętarz dla zwieżąt" (1983), "Talizman" (1984),
"To!" (1986), "Oczy smoka" (1987), "Misery" (1987), "Gra Geralda"
(1992), "Dolores Claiborne" (1993), "Zielona mila" (1996), "Worek kości"
(1998), "Pokochała Toma Gordona" (1999) i setki opowiadań z
rewelacyjnymi "Sercami Atlantydów" (1999) na czele doczekały się
wielomilionowych nakładów, tłumaczeń na przeszło 30 języków, a na całym
świecie można znaleźć ponad 300 milionów egzemplarzy książek z
nazwiskiem Stephena Kinga na okładce.
A Wy jakie znacie dzieła tego Pana? Może też należycie do grona jego fanów? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz